Monday, October 15, 2012

15: MZD — bo krzewy zza zakrętu wyskoczyły

Natura płata figle — kierowcom non-stop polne drzewa wyskakują na drogę, a MZD tak ładnie wyszedł z wirażu, żeby zderzyć się z krzewami.

ul. Grudziądzka (skrzyżowanie z Kościuszki), widok na północ

No… tak dobrze MZD chciał, a tu pech, sami rowerzyści widzą… Ja w każdym razie widzę dyletanctwo — ścieżki rowerowej MZD nie puści tuż przy klatkach, nie można jej przerzucić na drugą stronę Grudziądzkiej, bo tam na chodniku miejsca nie ma. Jeśli mieszkańcy nie zaprotestują to jeszcze jakiemuś tytanowi intelektu wpadnie do łepetyny usunięcie krzewów (które obecnie pełnią rolę prowizorycznej ochrony przed hałasem i brudem z ulicy).

A dyletanctwo dlatego, iż rowerzystom przychodzi pchać rower (jedyny legalny sposób poruszania się na tym odcinku), gdyż MZD przejawia ośli upór wtłaczania dróg rowerowych w chodniki. Tymczasem wszystkie przeprofilowania ul. Grudziądzkiej (i nie tylko tej ulicy) proszą się o zintegrowanie drogi rowerowej z ulicą. W końcu w przypadku braku ścieżki rowerowej rowerzyści mają obowiązek jazdy ulicą, a nie chodnikiem, więc czemu to w świetle chodników „buduje się” drogi rowerowe?

Rozwiązałby się automatycznie problem jeżdżenia rowerem po chodniku i chodzenia po ścieżkach rowerowych. 

Ale MZD „buduje” drogi rowerowe poprzez podział chodników, bo samochodziki mają bezwzględny priorytet. No i taniej, często „budowa” to po prostu maźnięcie ciągłej linii białą farbą (klasyk — ul. Gagarina). Efekt jak na powyższym zdjęciu — i śmieszny i głupi.



„Upolowałem” dziś kolejnego królewicza, który lubi podjeżdzać pod drzwi sklepów (ul. Podgórna, za skrzyżowaniem z Wiązową, widok w kierunku wschodnim):

numer rejestracyjny: CT 0471E

Podwójne wykroczenie — zatarasowanie chodnika i postój w niedozwolonym miejscu (B-36: zakaz zatrzymywania się). Korzystając więc z okazji zgłosiłem sprawę nie Straży Miejskiej, a Policji. Co tam — raz się żyje — przetestuję procedury obu służb.

No comments:

Post a Comment