Sunday, May 29, 2011

27: Zasadzka na sprytnych kierowców

Przygód Kubusia Puchatka o Małym Rozumku ciąg dalszy, czyli ogradzanie trawnika taśmą, która po pierwsze pod wpływem wiatru się nie rozciągnie i nie zsunie ze słupa, oraz po drugie, która wygląda tak odstraszająco, że żaden kierowca leżącej już na ziemi taśmy nie przejedzie. Nie ma co do tego wątpliwości, władza w Toruniu cieszy się dużym mirem, zwłaszcza wśród kierowców.

Dla potomności -- taśma-ogrodzenie (ul. Legionów, tuż przy rondzie Czadcy), 
przynajmniej drugi dzień po instalacji:

Thursday, May 26, 2011

26: Cel -- zniszczyć drzewa

Władzom miasta i instytucjom im podległych nie można odmówić operatywności, jeśli chodzi o niszczenie drzew, czy zieleni w mieście. Jak mogłem się nawet naocznie przekonać sam Prezydent Miasta, p.Michał Zaleski jest zafascynowany magią liczb -- ileż to mamy samochodów w mieście, jaki to postęp, nowoczesność, a co "najlepsze" samochodów będzie przybywać (o absurdzie takiego myślenia -- innym razem).

Czy dziwi więc taki obrazek (ul. Podgórna, widok w stronę ul.Grudziądzkiej):

Do 2010 roku na pierwszym planie zobaczylibyśmy dwa piękne drzewa. Ale wg władz miasta drzewa sensu nie mają, zasłaniają widok, zabierają miejsca parkinkowe, a opadające liście mogą zarysować karoserię ukochanych samochodów. Wniosek jest oczywisty -- wyciąć.

Nawet nie jestem ciekaw, bo jestem pewien, że żaden z decydentów nawet przez chwilę nie zastanowil się, iż drzewa są rezerwuarem wody, dają cień (walory estetyczne pomijam, bo może faktycznie ktoś uwielbia patrzeć na asfalt). To ważne kiedy z roku na rok lata są coraz bardziej zjadliwe i krótkie (ok. 2-3 tygodni) acz mordercze fale upałów nie dają w mieście odetchnąć. Różnica temperatur między właśnie okolicami Podgórnej, a chociażby Wrzosami, to aż 4-5 stopni na korzyść Wrzosów (temperatura jest niższa).
  Wycinanie drzew sytuację jeszcze pogarsza, bowiem z jednej strony brak jest czynnika, który obniża temperaturę (drzewa), brak jest czynnika, który produkuje tlen (drzewa), natomiast zwiększa się występowanie czynnika, który podwyższa temperaturę (samochody), oraz czynnika, który zanieczyszcza powietrze (samochody).

Odczuwają to zwłaszcza osoby starsze -- gorzej znoszące upały, oraz mające problemy z oddychaniem. Może jeśli po kilku latach w Toruniu już wyraźnie zwiększy się liczba omdleń i zgonów w czasie upałów, nasi Sternicy zacukają się "no bo któż by to przewidział" (Oni na pewno nie). I dojdą do budującego wniosku "to na pewno przez zwiększony połów wielorybów za kołem polarnym".

Pytanie otwarte do Władz Miasta -- jaką temperaturę w centrum miasta chcą Państwo zafundować mieszkańcom? 40 stopni w cieniu? 45 stopni? Jeszcze mało...?

A na razie drogi Obywatelu -- bierz przykład z Władzy. Niszcz zieleń i drzewa, niańcz samochody, może w tym szaleństwie jest metoda. Im szybciej zniszczymy Toruń, tym szybciej stanie się jasne czym różnimy się od cywilizowanych miast.

Tuesday, May 24, 2011

24: Bo była zima

Postanowiłem dodać jeszcze jeden smaczek, jak to działa Miejski Zakład Destrukcji. Odnawiana jest nawierzchnia na ul. Podgórnej. Ok. października został odcinek pomiędzy ulicami Grudziądzką a Wiązową -- dwie możliwe decyzje to rozpoczęcie prac i liczenie, że zimą nie będzie zimy, albo rozpoczęcie prac wiosną, tak aby szybko uwinąć się (wiem, wiem, w przypadku MZD brzmi to nieco surrealistycznie) z pracami i nie blokować ulicy.

Jaki wariant wybrano? Oczywiście natychmiastowe rozpoczęcie prac, co zablokowało ulicę (z definicji), następnie podstępna zima zaskoczyła decydentów i prace zawieszono na długie miesiące, mniej więcej w połowie kwietnia przywrócono mizdrzenie się, tj. prace.

W efekcie mamy końcówkę maja, a specjaliści z MZD z ogromnym poświęceniem dają odpór wrednej materii i dzielnie dłubią w ulicy (jest nadal zablokowana, to chyba oczywiste). Na zupełnym marginesie te prace są dla mnie żelaznym dowododem, iż od budowy elektrowni atomowych w Polsce powinniśmy się trzymać z dala -- aż strach pomyśleć co podczas juz działania takiej elektrowni może zaskoczyć naszych rodzimych tytanów planowania.

Obowiązkowe zdjęcia z pola walki -- widok w stronę ul. Grudziądzkiej:
 i widok w stronę Wiązowej (za zakrętem):

Monday, May 23, 2011

23: Wszystko dla samochodów

Ulica Staszica i kawałek ulicy Kościuszki miały swego czasu niewielkie trawniki umiejscowione między ulicą, a chodnikiem. Do czasu -- oczywiście do czasu kiedy samochodziarze "musieli" kupić swe samochody, a później -- zima zaskoczyła drogowców -- okazało się, że w Toruniu nie ma miejsc parkingowych na skalę apetytu kierowców, więc "musieli" parkować swe samochody wprost na trawnikach (tradycyjnie Straż Miejska nic nie widziała). Efekt -- łachy piachu. Nie można ich było ogrodzić, zabezpieczyć, przypilnować, rekultywować, zamienić z powrotem w zielone trawniki. Nie-Da-Się (tm).

Ale MZD znalazło radę -- zlikwidować!
I tak jest na całej długości Staszica -- kostka na chodniku, kostka na ulicy, asfalt na ulicy.

Tego typu pojedyncze działanie nie zniszczy jeszcze Torunia, problem w tym, że nie jest ono odosobnione. Władzom miasta wycinanie drzew, zalewanie kolejnych terenów asfaltem przychodzi z niebywałą łatwością -- natomiast posadowienie kwietników, klombów (nie mówię tu o Starówce, która działa na zasadzie potiomkinowskiej wioski -- dla turystów i przyjezdnych oficjeli) ooo... trudność niebywała, nie da się.

Toruń niestety jest niszczony przez samochody, nie wiedzieć czemu sprzyja temu władza. Mieszkańcy mają potrzebę przemieszczania się, to oczywiste, ale samochód nie jest rozwiązaniem -- nawet jeśli pominąć negatywny wpływ na życie (hałas, spaliny, podwyższenie temperatury, wypadki) -- to samochód potrzebuje przestrzeni. A tę mamy ograniczoną -- więc albo mieszkańcy uzyskają przestrzeń do życia, albo samochody do jeżdzenia.

Obecnie prawa ludzi są pomniejszane kosztem samochodów, co dalej?