Sunday, September 30, 2012

30: Rowerowe demoludy — inny świat

W byłych krajach komunistycznych droga do normalności nadal wygląda niepewnie i kiedy niektórzy mają tendencję do pocieszających komentarzy „nie całe 23 lata były zmarnowane, mamy aż 17 km ścieżek rowerowych” (pomijając milczeniem, że niemal wszystkie ścieżki nadają się do rozbiórki), to nie da się ukryć, iż my wszyscy — i optymiści, i pesymiści (i realiści) — z czasem przywykamy do niedoróbek.

Ograniczamy się do przepychanek — krzywe chodniki na moście współdzielone czy nie — a cywilizowany świat nie trwoni czasu, tylko kompletnie przemodelowuje układ swoich miast. I kiedy przybysz z takiego innego, cywilizowanego, świata przybywa do naszego grajdołu inaczej to wygląda, gdy spojrzy świeżym okiem jak niebezpieczne są ulice, jakim wyścigiem zbrojeń jest przygotowanie się do jazdy rowerem…


To akurat materiał o Czechach, ale skąd my to znamy — niebezpieczne ulice, jeżdzenie chodnikami, większość rowerów górskich, źle wykonane ścieżki rowerowe…

Warto posłuchać jaką opinię wystawia Czechom (a nam także) postronny obserwator z Danii.

No comments:

Post a Comment