Stawy między Świętopełka a Batorego to prawdziwa perełka. W Toruniu, który cierpi na brak jezior i stawów, dobre i takie maleństwa (kiedyś takich oczek było więcej w Toruniu, no, ale osuszanie "nieużytków" to priorytetowy program narodu). Nie wiem jakim człowiekiem trzeba być, aby nie zachwycić się wchodząc na tereny, kawałek dalej jest nieznośnie ruchliwa ul. Kościuszki, a tu zieleń, woda, przyroda w pełnej krasie:
Czyż nie piękne? Ale to może być ostatnie wspomnienie po tych terenach -- a to za sprawą prez.Zaleskiego i władz miejskich, które opętańczo forsują rozwój osobowego ruchu samochodowego (na tych terenach planowana jest tzw. trasa średnicowa). Ponoć dróg mamy za mało, za mało też samochodów, a tutaj dekady temu zaprojektowano drogę. Nie chcę za mocno wypominać przeszłości naszemu prezydentowi, ale o ideologach systemu komunistycznego, którzy jak raz przyspawali się do jakiejś idei, tak za nic nie chcieli przyjąć do wiadomości zmian jakie przyniosło życie, mówiono "beton partyjny". Dziś (jedynie słusznej) partii nie ma, ale bezrefleksyjne przyspawanie do zakurzonych pomysłów najwyraźniej jest żywe.
Ze szkodą dla Torunia. Stawom nie pomogą najlepsze ekrany ochronne, jeśli powstanie tu droga, jako miejsce wypoczynkowe te tereny zostaną zredukowane do zera. A można przecież inaczej, tworząc i sprawną sieć transportową (autobusy, rowery, ruch pieszy, samochody) przeplatając go właśnie z takimi zakątkami -- obecnie ich właśnie Toruniowi brakuje.
Jednak Torunianie są z zamiłowania samochodziarzami i popierają politykę prez.Zaleskiego. Cóż, uroki demokracji. Pozostaje udać się na pożegnalny spacer nad stawy, dopóki jeszcze nie wjechały tu buldożery.
No comments:
Post a Comment