Listy wysłane, pozostało uzbroić się w cierpliwość. Jestem ciekawy, czy otrzymam (o ile w ogóle; takie MZD na ogół w ogóle nie raczy odpowiadać na listy, ot kultura) odpowiedź rzeczową (i być może bedącą jednocześnie początkiem zmian) czy sztampową „SM nie może być na każdym rogu ulicy...”, tudzież wskazanie, że SM nie może kontrolować zniszczonych trawników.
Bo to właśnie clue -- trawniki nie są zakładane w stanie rozkładu, ani nie łysieją ze zgryzoty, tylko dlatego, że stada samochodowych wandali centymetr po centymetrze je niszczą. Klepisko na rogu ulic Kościuszki i Staszica nie powstało w ciągu jednej nocy. To była metodyczna „praca”, a jednocześnie bierne przyzwolenie ze strony służb porządkowych. Wiadomo kto, wiadomo gdzie, wiadomo kiedy -- a mimo to mleko się rozlało i o zieleni i w tym i w innych miejscach można zapomnieć (mowa o trawnikach, a gdzie klomby, parki, kwietniki, itp).
Oczywiście, może jednak moje listy bedą pozytywnym bodźcem do zmian w Toruniu -- jednak takie obrazki jak podwójne rozkopywanie ul. Słowackiego, czy smrodzące na potęgę zdezelowane autobusy MZK, wskazują że bardziej w cenie są wymówki. Ale cóż -- może -- pożyjemy...
No comments:
Post a Comment