Władze miasta nadal pompują duże pieniądze w infrastrukturę samochodową — a bo to prestiż, i skok cywilizacyjny (jak stąd do Moskwy). Ludzie schodzą na dalszy plan. Do tej pory jednak pogarda dla pieszego była manifestowana albo na uboczu albo jako zaszłość historyczna.
Ale to się zmienia — nie tak dawno temu przebudowano wlot Kościuszki w ulicę Grudziądzką i samo skrzyżowanie tych ulic. Przy okazji poszerzono „oczywiście” ulice:
aż 4 pasy przy wylocie z Kościuszki w Grudziądzką
a chodniki przy Kościuszki? Ależ… po co komuś chodnik, niech sobie kupi samochód, a jak już jest taki zatwardziały, trudno, niech sobie poużywa na całych 30 centymetrach.
twór chodniko-podobny — twórcze nawiązanie do minionej epoki
Tak jest, ten paseczek o szerokości półtora płyty chodnikowej nazwano chodnikiem. Jestem ciekaw jak się na nim mieszczą rodzice z dziećmi w wózkach. Dla samochodów gładki asfalt, żeby sobie pupci na fotelu nie odbić, dla pieszych płyta.
I na dobrą sprawę, jak tu się oburzać na widocznego na zdjęciu pana, który spacer kontynuuje (niezgodnie z przepisami) ścieżką rowerową?
MZD od lat konfliktując pieszych i rowerzystów efektywnie ułatwia sobie forsowanie komunikacji samochodowej. To nie są rzeczy wprost nazwane, które natychmiast wywołają agresję — nie. To są drobne przeszkody, drobne konflikty, które doświadczane tysiąc razy („poproś o zezwolenie na przejście ulicy — mimo że jest pusta”) powoli degradują jakość życia i stopniowo eskalują agresję we wspólnej przestrzeni rowerzystów i pieszych. Samochody są niańczone w odrębnej enklawie.
Najnowsza inwestycja jest świetną ilustracją „jak to się robi w Toruniu”.
A przy okazji — niedawno oddany do użytku odcinek drogi, a znaki poziome już starte, gdyby MZD zrobiło coś bez fuszerki, można byłoby się poczuć nieswojo…
Foto Patrol przez prawie rok był nieaktywny — noszenie ze sobą dodatkowo aparatu jest jednak uciążliwe. Na szczęście technologia pomaga niedzielnym reportażystom — w tym wpisie po raz pierwszy zamieszczam zdjęcia nie z „rasowego” aparatu, a zwykłego telefonu. Telefon u mnie ma tę podstawową zaletę, iż mam go zawsze przy sobie. Blog powinien więc nieco odżyć.